Wędrówki drogami życia Sługi Bożego – 8 listopada 1973 r.




Gdy Biskup był sensacją…



Komuniści rządzący Polską konsekwentnie odmawiali zgody bp. Piotrowi Gołębiowskiemu na wyjazd do Rzymu na obrady Soboru Watykańskiego II, odbywającego się w latach 1962-1965. Władze ewidentnie „bawiły się” Biskupem z Sandomierza, dostrzegając, jak bardzo zależało mu na spełnieniu obowiązku uczestnictwa w Soborze. Bywało, że dopominano się od niego uzupełniania dokumentów i innych formalności, a tak naprawdę było już wiadome, że paszportu nie otrzyma.
Na żadną z czterech sesji Soboru Watykańskiego II Sługa Boży nie mógł więc wyjechać. Dodatkowo władze państwowe nie pozwoliły mu udać się do Rzymu z urzędową wizytą „ad limina Apostolorum” – „do progów Apostolskich” w 1968 r. Każdy rządca diecezji jest zobowiązany prawem kościelnym do odbycia takiej wizyty raz na pięć lat. Wiąże się ona z pielgrzymką do grobów Apostołów Piotra i Pawła, jak też z przedstawieniem papieżowi sprawozdania z kierowania diecezją. Pięć lat później, w 1973 r., bp Piotr Gołębiowski – jak sam zapisał – „niespodziewanie” otrzymał paszport.
Przed wyjazdem, podczas pożegnania w seminarium Sługa Boży mówił, że pielgrzymowanie do grobów Apostołów jest najmilszym obowiązkiem biskupa. W katedrze zaś wierni zwracali się do niego: „Jeszcze jedna prośba: po załatwieniu wszystkich spraw wracaj do nas rychło, drogi Pasterzu, w zdrowiu, boś nam jak słońce, jak chleb powszedni codziennie tu bardzo potrzebny”.
Z Warszawy Sługa Boży wyjechał 5 listopada 1973 r. pociągiem do Wiednia, a następnie do Rzymu. 8 listopada 1973 r. bp Piotr Gołębiowski przyjechał do Rzymu – po raz pierwszy po 38 latach! Ostatni raz w Wiecznym Mieście był bowiem w 1935 r.
Administrator apostolski diecezji sandomierskiej czas w Rzymie wykorzystywał na udział w spotkaniach z Ojcem Świętym, na urzędowe spotkania w watykańskich urzędach, na inne spotkania, jak też na nawiedzanie wielu kościołów Rzymu.
Podczas spotkania w Kongregacji do Spraw Duchowieństwa, 12 listopada 1973 r., jej prefekt – kard. John Wright wyrażał radość, iż biskup po 38 latach mógł przybyć do Rzymu. Kapelan bp. Piotra Gołębiowskiego, ks. prał. Tadeusz Wójcik, zanotował ciekawą reakcję dwóch pracowników tej kongregacji. Po wyjściu bp. Piotra od kardynała, ostentacyjnie witali oni biskupa na korytarzu. Cieszyli się, że po tak wielu latach mógł przyjechać do Stolicy Chrześcijaństwa. Ks. prał. Tadeusz Wójcik zapisał wtedy, że bp Piotr Gołębiowski był w tamtych dniach „sensacją w Kongregacjach Rzymskich”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz